Smycz to przedmiot, którego posiadanie, jest dla każdego opiekuna równie oczywiste jak fakt, że ziemia jest okrągła a dwa razy dwa to cztery.
Decydując się na psa, to właśnie smycz jest jednym z pierwszych akcesoriów, które nabywamy, kompletując wyprawkę dla naszego pupila. Jednak na osiedlowych trawnikach czy parkowych alejkach spotykamy przecież psy biegające luzem i niestety nie zawsze są to psy reagujące na odwołanie przez opiekuna. Co gorsze, są też właściciele, którzy sami nie reagują nawet wtedy, gdy ich pies zaczepia inne czworonogi spotkane na spacerze. Czy puszczanie psa bez smyczy w miejscach publicznych to dobry pomysł i co na to przepisy?
Pieskie życie w mieście.
Biorąc pod uwagę aktualnie obowiązujące prawo, to jeśli właściciel ma psa pod kontrolą, czyli mówiąc wprost, pies reaguje na odwołanie, możemy go spuścić ze smyczy. Jednak każdy większy park miejski ma swój własny regulamin, który określa, czy psy mogą w nim biegać luzem. Często jest tak, że przepisy pozwalają na to, ale pod warunkiem, że pies będzie miał założony kaganiec. Warto więc zapoznać się z regulaminem parku, po którym spacerujemy z naszym pupilem. Jednak zanim zdecydujemy się odpiąć smycz, nauczmy naszego pupila wracać do nas na komendę.
Pies biegający luzem może stwarzać niebezpieczeństwo nie tylko dla innych, ale również dla samego siebie. Przypomina mi się sytuacja, której byłam świadkiem. Pies biegający bez smyczy wpadł pod przejeżdżający rower. Rowerzysta chcąc go ominąć, stracił równowagę i się przewrócił a pies tak się wystraszył, że uciekł w popłochu. Nie wiem czy to zdarzenie miało happy end i czy pies wrócił do swojej właścicielki, ale w wypadku ucierpiał zarówno człowiek jadący na rowerze jak i pies a jego opiekunka przeżyła ogromny stres. To tylko jeden z przykładów tego, co może się wydarzyć, gdy na spacerze zabraknie nam wyobraźni.
Żyjąc w mieście, często zdarza się, że miejsca w których spacerujemy z psem są mocno zatłoczone. Czworonogi biegające luzem pomiędzy ludźmi jeżdżącymi na rowerach, rolkach czy hulajnogach, biegającymi dziećmi i innymi psami to nienajlepszy pomysł.
Naturalną potrzebą jest zaspokojenie swoich potrzeb i instynktów. Dlatego musimy pamiętać, że podczas spaceru, może nas spotkać sytuacja, która niespodziewanie wymknie się spod kontroli, bo na przykład instynkt łowiecki psa okaże się silniejszy niż wzorowe reagowanie na wyuczoną komendę.
Pamiętajmy o bezpieczeństwie zarówno swoim jak i innych. Warto tu wspomnieć o tym, że jeśli nasz pies biega luzem i okoliczności zmuszą go do konfrontacji z innym psem idącym na smyczy, wina będzie leżała po naszej stronie, nawet jeśli to nasz pies zostanie poszkodowany.
Spacer powinien być dla wszystkich jego uczestników przyjemnością. Smycz dla psa to nie zło konieczne a jedynie narzędzie pomagające nam w pewnym zakresie kontrolować sytuację, jeśli nie mamy pewności, czy nasz pupil zareaguje na odwołanie nawet w bardzo trudnej dla niego sytuacji.
Smycz to po prostu spacerowy must-have niezależnie od sezonu. Na rynku znajdziemy ogromny ich wybór w najróżniejszych kolorach, wzorach i cenach, dostosowanych do różnych aktywności. Każdy opiekun psa z pewnością znajdzie coś, co będzie odpowiadało jego potrzebom.
Hau ho! Do lasu by się szło!
Zabierając psa na wycieczkę za miasto, również należy pamiętać o zasadach, które tam obowiązują. Polskie prawo, zabrania „puszczania psa luzem” na terenach leśnych, jednak takie sformułowanie jest niestety mało precyzyjne. Jedynie w parkach narodowych i rezerwatach przyrody, przepisy jednoznacznie zakazują wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą. W takich przypadkach zakaz dotyczy zazwyczaj również psów na smyczy.
Obierając za cel wycieczki park narodowy, warto wcześniej zapoznać się z jego przepisami, ponieważ niektóre parki zakazują całkowicie wprowadzania psów na swój teren, inne na to pozwalają, ale na określonych zasadach.
Spacerując po lesie, zawsze pamiętajmy o tym, że jest on ostoją dzikich zwierząt, których nie wolno płoszyć i niepokoić.
Żeby pies mógł jednak doświadczyć więcej swobody, na spacerze w lesie świetnie sprawdzi się dłuższa, na przykład 10-metrowa linka, która pozwoli psu na swobodne węszenie, jednocześnie zostawiając opiekunowi możliwość zareagowania, gdy zajdzie taka potrzeba.
Rozważając argumenty za i przeciw używaniu smyczy w miejscach publicznych, pamiętajmy przede wszystkim o tym, że my i nasze psy żyjemy w społeczeństwie i dołóżmy starań żeby parki, osiedla i inne popularne miejsca spacerowe były przyjazne i bezpieczne dla wszystkich.